poniedziałek, 15 października 2012

Wino i sushi

















Dzisiaj nietypowy wpis, ale tak trochę planuję, że tych 'nietypowych' wpisów jednak w przyszłości będzie więcej. Wina to właściwie temat nie do ogarnięcia, jedzenie też, więc jak połączymy jedno z drugim, to w ogóle okazuje się, że można by spędzić wieczność pisząc o niezliczonych kombinacjach, smakach, mniej lub bardziej dziwnych, mniej lub bardziej udanych połączeniach.


Tak samo jak i z winem samym w sobie, w przypadku połączenia wina z potrawami/przekąskami wiele można przewidzieć. No przynajmniej od razu można stwierdzić co na pewno nie będzie do siebie pasowało...Generalnie, jak już wspominałem tutaj nie przeciwieństwa, a raczej podobieństwa się przyciągają. Dlatego do białego ryżu, to jednak tylko białe wino...

Co takiego najlepiej nam się skomponuje z takim domowym (jak w tym moim przypadku) sushi? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw stwierdzić z czym tutaj mamy do czynienia. No więc tak, mamy tu biały ryż (łagodny, słodkawy, słony), rybę (no chyba nie trzeba opisywać smaku, w przypadku wędzonej ryby - słony, zapach i smak dymu), marynowany imbir (ostry, intensywny, słodki, kwaskowaty), wasabi (ostry, aromatyczny), glony (słony, warzywny) z warzyw np. ogórek (delikatny, orzeźwiający), no i oczywiście sos sojowy (słony). Rzecz jasna tą całość zdominują przede wszystkim te najostrzejsze smaki i aromaty wasabi, sosu sojowego, imbiru i do pewnego stopnia ryb. Zatem trzeba znaleźc wino które może w pewien sposób konkurować z tym całym wachlarzem smaków...


Co takiego mamy do dyspozycji? Przyznam, że nie odbyłem specjalnie na okazję rolowania domowego sushi wyprawy w poszukiwaniu najlepiej pasującego wina, a jedynie skorzystałem z zawartości własnej lodówki i regału. Najlepsze co tam na tę okoliczność znalazłem to były dwa wytrawne, białe wina: Veltlinske Zelene od Diana Moravia i Ryzlink Rynsky (Riesling) od Habanske Sklepy (zakupiony w Piotr i Paweł za 19 lub 20 zł). Zastanawiałem się jeszcze intensywnie nad Mueller-Thurgau od Habanske Sklepy (opisane już przeze mnie) i sądzę że to byłoby zdecydowanie najlepsze, ale jednak koniec w końcu zdecydowałem się akurat na te dwa... Tak swoją drogą winem które zawsze mi przychodzi na myśl jeżeli chodzi o sushi jak i ryby to jest Pinot Gris, ale znam może z jedno miejsce gdzie na pewno mógłbym dostać niezłe wino z tego szczepu.





Tak swoją drogą to przyznam że nie za bardzo wiedziałem czego się spodziewać po Veltlinske Zelene (w Austrii znany jako Gruener Veltliner), bo po prostu tego szczepu nie znam, no ale z tego co kojarzyłem, to byłem pewien, że będzie to coś zdecydowanie w kierunku orzeźwiającego, nieco ostrego wina. W barwie ten Gruener Veltiner jest dość atrakcyjny, głęboko żółty, krystaliczny. Sam aromat jest już bardzo orzeźwiający z nutami soczystych egzotycznych owoców. Konkretnie, można tu wyraźnie wyczuć woń ananasa. W ustach to morawskie wytrawne wino z późnego zbioru jest gładkie, jedwabiste w teksturze. Jest tu też konkretny posmak zielonych, kwaskowatych jabłek, na finiszu delikatnie szczypiące, lekko pikantne na języku. Bardzo przyjemnie skomponowało się z sushi i jego ostrymi smakami. Wręcz, powiedziałbym pikantne smaki zniwelowały ostrość wina i wydobyły z niego więcej owocowej słodyczy. Słowem, naprawdę niezłe połączenie, punkt dla Gruener Veltliner.





Jak się ma sprawa z drugim towarzyszem domowego sushi? W aromacie Rieslinga z Moraw mamy lipę i kwiaty, soczystą owocowość oraz sporo orzeźwienia. Trzeba tu jeszcze wspomnieć o barwie (zazwyczaj piszę o niej tak dla zasady, bo generalnie nie uważam barwy za jakąś istotną cechę, chociaż w niektórych przypadkach bywa niezbyt ładna i wtedy świadczy o niskiej jakości), która jest dośc niezwykła - intensywna, landrynkowo-żółta, z delikatnie zielonym odcieniem. Wino w ustach jest dość pełne, jest tu nuta słodyczy, ale też dobrze wkomponowana, orzeźwiająca kwasowość. Ten riesling ma pełny posmak z nutą lipy. Generalnie cechuje się dość typowym dla Rieslinga połączeniem słodyczy z kwasowością. Fajne, przyjemne winko do picia samo. A jak z sushi? Tutaj zdecydowanie wygrywa Veltlinske Zelene, Rieslingowi chyba trochę brakuje pikantności i ostrości, żeby stanowić dobry akompaniament dla sushi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz