piątek, 13 lipca 2012

Palestra, Douro - czy wino musi być ambitne?


W gronie entuzjastów wina niewątpliwie zarysowują się dwa główne obozy. Jedni szukają win ambitnych, czy raczej jak ja bym je sam określił z mojej perspektywy, trudnych w odbiorze, drudzy szukają przyjemności w winie, smaków i aromatów wprowadzających w dobry nastrój, łagodnych i łatwych. Oczywiście nie da się również nie zauważyć że ci "ambitni" często postrzegają fanów "łatwych" trunków jako
"winnych amatorów", którzy przed chwilą odstawili piwo, słodkie alkohole, czy inne w ich mniemaniu "podłe" trunki i oczywiście w pierwszej kolejności rzucili się na pseudo-winne napoje (jak chociażby znane kalifornijskie wino na C i R :D) takie gronowe odpowiedniki słodkich gazowanych napojów... 

Faktem jest, że w "ślepych" testach win, w których nie można zasugerować się etykietką czy ceną, przeciętny degustator-amator wskaże nie chociażby Barolo za PLN120, tylko np. podstawowe Primitivo z Salento za jakieś PLN30 jako jego zdaniem najlepsze (czy raczej najsmaczniejsze). Czy to po prostu dowodzi, że taka osoba się nie zna, że nie ma gustu i smaku, że nie potrafi docenić najwyższej jakości? Z jednej strony mam ochotę powiedzieć: oczywiście że.... nie! Z drugiej to jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku... Owszem, żeby docenić wiele klasowych win, trzeba najpierw spróbować całej gamy win gorszego sortu, ale tak jest ze wszystkim! Jednak, wspominając degustacje w których miałem okazję brać udział, muszę powiedzieć, że w wielu przypadkach nie potrafiłem zbytnio docenić wielu najwyższej klasy win głównie dlatego, że były one "trudne w odbiorze" i szczerze takie wina, często ciężkie i bardzo taniczne, ściągające, zwyczajnie nie są już źródłem prawdziwej przyjemności (często w takich przypadkach tylko aromat jest naprawdę ciekawy)... jak dla mnie takie wina to często jakby sztuka dla sztuki, owszem każdy "znawca" powie że te wszystkie wyżej wymienione cechy to oznaki jakości lub np. charakterystyka tego czy innego szczepu. Tylko zawsze gdzieś jest granica i chwiejna równowaga między bogactwem, złożonością i jakością, a zwyczajną przyjemnością delektowania się smakiem i aromatem...

Skąd te wszystkie rozważania? Czerwone, wytrawne wino Palestra z portugalskiego regionu Douro to pod wieloma względami właśnie balans, między ambicją a przyjemnością i do tego w bardzo przyjemnej cenie... Wino zakupiłem za niecałe PLN30 (wcześniej kosztowało PLN25) w delikatesach K&M w centrum Warszawy. To nie będzie moje pierwsze podejście do tego wina, dlatego doskonale wiem czego się spodziewać, zobaczymy czy wrażenia z drugiego podejścia będą równie pozytywne jak za pierwszym razem. Pierwsze ciekawe spostrzeżenia przynosi sama etykietka. Trudno nie zwrócić uwagi na wielkie "89 pts, Wine Enthusiast" oraz "Best Buy". Nie będę tutaj się rozwodził na temat punktacji i nagród przyznawanych winom przez rozmaite czasopisma, instytucje i sommelierów, ponieważ będzie to doskonały temat przewodni do jednego z przyszłych postów... Ale do rzeczy i po kolei, 89 punktów w 100-punktowej w skali to naprawdę dobry wynik... Powiedzmy tak, między 80 a 85 to dobre wina, 85 do 90 to bardzo dobre wina, 90 do 95 to doskonałe wina, a 95 do 100 to juz zakres praktycznie zarezerwowany dla najbardziej wybitnych (czy też ambitnych) win których ceny właściwie nie podlegają żadnym limitom... Nie ma też co ukrywać, że wina z 89 punktami zazwyczaj kosztują duuuużo więcej, stąd też bierze się nam "Best Buy" czyli najlepszy zakup, przynajmniej według WineEnthusiast. Oczywiście oceny różnią się w zależności od tego kto ocenia (i zapewne przede wszystkim w zależności od indywidualnego gustu), ale dość tego, przejdźmy w końcu do części wizualno-organoleptycznej. 

Muszę przyznać, że Palestra tym razem zrobiło na mnie nieco odmienne wrażenie niż za pierwszym razem. Poprzednio wydawało się lżejsze, łatwiejsze, cieplejsze i nawet nieco słodkawe... Czyli jednak bardziej ambitne niż łatwe i przyjemne? Wino ma głęboką, ciemno-czerwoną, niemal czarną barwę, jest gęste i nieprzejrzyste. Aromat jest dość intensywny, ostry, w pierwszej chwili można wyczuć pieprz, jeżyny, czarne porzeczki, może trochę lukrecji. W smaku Palestra jest dość żywe, owocowe, i cechuje się solidną kwasowością. Wino jest wyraźnie, garbnikowe, zwłaszcza dłuższą chwilę po otwarciu. Palestra z pewnością jest dość solidne żeby towarzyszyć nieco cięższym, czy ostrzejszym daniom oraz aromatycznym, dojrzewającym wędlinom i twardym, starzonym serom. Z jednej strony może Palestra nie cechuje się niczym szczególnym, czy wyjątkowym, ale na pewno jest bardzo solidnym trunkiem, który warto mieć w zanadrzu.


1 komentarz:

  1. dobre przyzwoite winko ... akurat idealnie pasowało mi do klimatu danego wieczoru ... chillout ... całkowity odpoczynek...

    OdpowiedzUsuń