środa, 4 lipca 2012

Plus Ultra, Casa Gualda - Zabrakło fantazji?

Dzisiaj całkowita zmiana klimatu. Z nieco swojskich, bo nieodległych Moraw przenosimy się do dalekiej i gorącej Hiszpanii. Od dawna mam teorię wyciągniętą z wieloletnich doświadczeń, że jeżeli gdzieś szukać doskonałej proporcji jakości do ceny to właśnie tam. Z drugiej strony, czy Hiszpania oferuje tak dużą różnorodność jak inne kraje winiarskie? Może jeszcze zbyt mało wina wypiłem, ale czasami wydaje mi się że jednak nie do końca. Chociaż to właśnie wina z Hiszpanii potrafią szokować zadziwiającą solidnością w śmiesznej w porównaniu z innymi krajami cenie, to mam wrażenie że często próbując wina w ciemno z największym prawdopodobieństwem mógłbym wskazać Hiszpanię jako kraj pochodzenia... Ale to oczywiście wszystko to tylko moje subiektywne spostrzeżenia... Sam znam doskonałe wyjątki od tej reguły, chociażby aromatyczne wina ze szczepu Monastrell (nazwy 2 ostatnio próbowanych egzemplarzy nie pamiętam, ale być może jeszcze tu się pojawią...)

Do rzeczy, bo za dużo już było tytułem wstępu, czasu nie ma a wino wietrzeje. Dzisiaj jest to "Plus Ultra"  od Casa Gualda. To wino ze szczepów Petit Verdot i Bobal pochodzi z regionu Terra de Castilla i charakteryzuje się dość wysoką zawartością alkoholu - 14%. Szybkie spojrzenie na kieliszek nie przynosi żadnych niespodzianek, wino ma ciemnorubinową, lekko ciepłą barwę. Aromat ciężko zidentyfikować, no powiedzmy że czerwone owoce :D, tak szczerze to zapach jest zdominowany (zwłaszcza dłuższą chwilę, tak np, godzinę po otwarciu) przez alkohol, no może w pierwszej chwili pojawia się lekki aromat czereśni. W smaku jest podobnie, w sumie wrażenia chwilę po otwarciu są nieco ciekawsze niż jakieś pół godziny później. Na finiszu bardzo delikatna słodycz, wręcz na samym początku delikatny posmak rodzynki, który zanika dłuższą chwilę po otwarciu. Wino jest dość świeże, ale równocześnie garbnikowe, ściągające, ogólnie mówiąc solidne... i to byłoby na tyle. Kolejny raz bez rewelacji. Solidność jest, ale poezji brak. Plus Ultra wpasowało się w mój obraz "typowego" hiszpańskiego wina i niestety nie wyróżniło się niczym szczególnym, może poza momentami dość ciekawym finiszem.

"Plus Ultra" zakupiłem w "Bistro Żużu" na Starym Mokotowie w Warszawie w cenie 39 złotych. Podsumowując, to dobre i solidne wino, ale w sporo niższej cenie znam co najmniej kilka równie dobrych i solidnych butelek. Plus Ultra okazało się dość poważne, zabrakło nieco fantazji i polotu - trochę jak reprezentacji Hiszpani w drodze do finału Euro 2012 - efektywnie, solidnie, poprawnie, ale bez "błysku".

p.s. W związku z tym, że jak do tej pory nie udało mi się jeszcze napisać zbyt dobrze o żadnym z próbowanych win, następnym razem zaprezentuję coś  wcześniej sprawdzonego... tym razem z Portugalii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz