piątek, 13 lipca 2012

Cienko, ale czego mogłem się spodziewać?



Z jednej strony nie mogłem spodziewać się zbyt wiele w cenie niecałych 15 złotych (zakupiłem je w delikatesach Piotr i Paweł,.zdaje się że była to jakaś promocja). Z drugiej, to jeżeli już mówimy o winach z najniższej półki cenowej to można mimo wszystko znaleźć tam przyzwoite stołowe wina, jak chociażby Vespral, czy Tempranillo z Lidla. Co mnie skusiło żeby zaryzykować? Chyba głównie to że jestem fanem szczepu Portugieser (którego najlepszym przykładem jest dla mnie nadal niemiecki półwytrawny Portugieser od Eugena Friedricha). Niestety nie jest to zbyt popularny szczep i jest uprawiany głównie w Niemczech, a w wielu sklepach oferta niemieckich win nadal ogranicza się do Liebfraumilch i czasami jakiegoś słodkiego Rieslinga..., do tanich lekkich, słodkawych i raczej mdłych win które przez wiele lat definiowały pojęcie polaków o niemieckich winach...


Barwa wina nie była zaskoczeniem, bo spodziewałem się czegoś cienkiego i nieatrakcyjnego w wyglądzie, ale zapach... Szkoda gadać... stajnia i łajno i tyle w tym temacie, owszem w tle coś z charakterystycznych aromatów Portugiesera jest ale i tak tego wina nie da się pić, no chyba że z zatkanym nosem. Inna sprawa że po pewnym czasie ten wyjątkowo nieatrakcyjny zapach się ulatnia. Tylko czy jest na co czekać? Wino jest baaaaaardzo cienkie, właściwie przypomina wodę z syropem malinowym, powiedziałbym, że nie za  bardzo przypomina wino. I to byłoby na tyle, nie będę się już więcej pastwił.. :)

1 komentarz:

  1. sam zapach całkowicie zniechęca do skosztowania tego trunku... przyznam że nie udało mi się go skosztować bo nie mogłam się przemóc.....

    OdpowiedzUsuń