Słodki
Riesling z Langenlois (region Kamptal w Dolnej Austrii, przy granicy
z Czechami, wino zakupione od Austrovin za PLN39.90) od nieco
słowiańsko brzmiącego producenta - Jurtschitsch Sonnhof -
dostarcza dość niespodziewanych wrażeń. Barwa jest dość typowa
jak dla słodkiego białego wina - jasno-żólta, słomkowa.
Natomiast aromat to już zupełnie inna bajka. Znawcą rieslingów
może nie jestem, więc za bardzo nie wiedziałem czego się
spodziewać, ale na pewno nie aromatu waty cukrowej, palonego cukru,
czy wafelków??? No chyba ze już mnie zmysły zawodzą, ale
szczerze nie przyszło mi nic bardziej adekwatnego na myśl niż
zapach palonego cukru... A było to chyba ostatnie czego bym się
mógł spodziewać. W sumie to chyba właśnie to najbardziej cenię
w winie, że potrafi być nieprzewidywalne, i czasami ni stąd ni zowąd pojawia się całkiem egzotyczny (nie mylić z aromatami
egzotycznych owoców :D) smak czy aromat.
W
ustach też jest dość nieszablonowo. Zamiast typowej dla wielu
białych słodkich win gładkości i gęstości jest ostry i żywy
charakter. To bynajmniej nie jest 'ulepek' ani winogronowy 'syrop'.
Nie znajdziemy tutaj też za bardzo owocowych smaków. W tym
Rieslingu dość ostro zaznaczona kwasowość raczej konkuruje z
intensywną słodyczą, zamiast tworzyć z nią harmonijny balans.
Wino jest intrygujące, powiedziałbym nieco dzikie, ale
równocześnie przyjemne w odbiorze...
Ten
słodki Riesling stworzył dość ciekawe połączenie ze słodkim
żółtym melonem, który doskonale wydobył jeszcze więcej smaku z
tego ciekawego wina. Nie próbowałem kombinacji z innymi owocami czy
deserami, ale sądzę że połączenie z sernikiem, zielonymi
winogronami, czy nawet bezą lub chałwą mogłoby przynieść
niezwykłe rezultaty. Słodki Riesling od Jurtschitsch Sonnhof z
2006 roku to naprawdę ciekawe wino, które warto postawić na
stole...
cudowne z melonem.... aż się rozmarzyłam
OdpowiedzUsuń